moje archiwum

_ÓDŹ _ABRYCZNA

I nagle zawisłam w tej dziwnej emocjonalnej przestrzeni jaką stwarza rozdźwięk pomiędzy smutkiem a ironicznym rechotem losu. Przy żartach o biegnącej przez nowy dworzec Kareninie przypomniało mi, że na (nie)tym samym dworcu złamano mi kiedyś serce.

Zabawne, że w ogóle o tym nie myślałam dopóki nie przyszło do otwarcia nowego dworca na zgliszczach starego. Kiedy tamten już dawno nie istnieje i nie jestem nawet w stanie zlokalizować, gdzie był peron drugi, na którym cierpiałam w otępiałym milczeniu (nie planując jednak rzucania się pod pociąg).

Na krótką chwilę mózg otworzył jakąś klapkę i wyrzygał melanż wspomnień – bar Bonanza, ból odrzucenia, budki z hamburgerami, neon _ÓDŹ _ABRYCZNA (czy B się jeszcze paliło?), scenę z “Przypadku” Kieślowskiego, ucisk w piersi przy gonieniu pociągu, tabory relacji Łódź-Warszawa, w których żyją całe małe wspólnoty dojeżdżających, wszystkie ciągnące się nieznośnie minuty oczekiwania na nocny autobus w zupełnie inną stronę, rozmowy z bezdomnymi, niepewność, zapach herbaty ze styropianowego kubka…

Pociąg wjechał o godzinie 5:38. Wyświetlacz wciąż pokazywał 5:30. Tysiące zdjęć i relacji telewizyjnych uchwyciły tą obiecaną, oszukaną punktualność.

Wagony wypchane jak na trasie Władysławowo-Hel. Przemówienia, których nikt nie chciał słuchać, a niektórzy mieli szczęście nie słyszeć. Okrzyki. Oklaski. Radośni rebelianci wbiegający pod prąd uruchomionych ruchomych schodów.

Obchodząc później całe nowe włości zobaczyłam pierwsze oznaczenie “Jebać ŁKS” z “K” przerobionym na Gwiazdę Dawida (puste znaczące nieświadomych klubowych źródeł kibiców). Więc już jesteśmy w domu. Ktoś zauważył, że ta ilość gładkich betonowych powierzchni jest bardzo atrakcyjna dla ludzi ze sprayem w ręce i zacięciem do oznaczania terenu. Niemal jak otwarta prowokacja.

Dopiero na powiększeniu zdjęcia w domu dostrzegłam malutki “RTS” wyskrobany pod “ŁKS”, z mniej precyzyjną gwiazdą zamiast T. Prawie remis. Jest też zgodność co do tego, że “jebać”. Przy trzydziestostopniowych upałach letnich będziemy mogli na tych betonowych połaciach rozbijać jajka i patrzeć, jak się powoli ścinają. Białko, a potem żółtko.

Tymczasem ruszyło normalne życie. Rozkład jazdy. Regionalny R 11158 ze stacji Radomsko przez Gomunice, Gorzkowice, Rozprzę. Pierwsi zagubieni podróżni. Subtelny spokój wypełnionego braku w życiu miasta.

Najbardziej żałuję, że nie udało mi się zrobić zdjęcia człowiekowi-pączkowi.

#ŁódźFabrycznaNiekomediaromantyczna

Zwykły wpis

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie z Twittera

Komentujesz korzystając z konta Twitter. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s