Albo kiedy mechanicznie przeglądając przedmioty sprzedającego „Jezioro Bodeńskie” Dygata
czy coś jeszcze się nada
odkrywasz (ewidentnie już martwą) osobę w rozmiarze L-XL, która do poliestrowych garsonek z lat 90. wciąż nosiła świetnie profilowane obuwie z państw bratnich bloku wschodniego
jugosłowiańskie czółenka wiązane
czeskie botki marki Novinka, zamszowe, na lekkim koturnie
polskie ażurowe Syreny w niebieskie paski
ale też obuwie solidne, robocze, olejoodporne
(mniejsze, lekko zardzewiałe panczeny Metax Sport i biegówki Fabos Krosno zapewne należały do syna, podobnie jak slipy chłopięce, nieużywane, Maroko).
Natomiast kapcie lubiła ciepłe, miękkie, wsuwane.
Kraciaste i w groszki.